Wilki - Bez praw

Fragment książki
Zwierzęta Przemówiły

– Szczenięta są głodne. Od dwóch dni nic nie jadły. Jeśli chcesz, aby jutro trenowały, musisz zdobyć jedzenie.
Alfa wstał i zaczął nerwowo chodzić wokół legowiska.
-W takim razie pójdę sam – stwierdził w końcu.
-To niebezpieczne – próbował powstrzymać go Parys. – Wnyki mogą być ukryte pomiędzy gałęziami. Wczoraj Kars dostrzegł traperów, którzy ustawiali je wzdłuż granicy parku.
-Dam wam znać – oznajmił stanowczo Vox, nie dopuszczając innej opcji. – Jeśli nie wrócę do dwóch dni, wtedy musicie ruszać dalej sami.
Zaraz po tych słowach zniknął w gęstwinie.

Parys położył się obok matki.
-Boisz się o niego? – zapytał, spoglądając na nią. Leżała z głową na kamieniu, wpatrując się w las.
-Zawsze, kiedy znika.
-Zazdroszczę ci, że masz za kim tęsknić.
-Też będziesz miał. Nad jezioro przybędą samice, z pewnością którąś wybierzesz. To już czas, abyś został alfą swojej watahy.
-Co będzie, jeśli nie znajdę swojej wadery? – wtopił w nią wzrok.
-Znajdziesz – odparła. – Jest luty, właśnie mamy okres godowy. W tym czasie wilki dobierają się w pary. Znajdziesz wilczycę i wszystko będzie dobrze. Po sześćdziesięciu dwóch, sześćdziesięciu czterech dniach urodzi wasze małe szczenięta. Twoje potomstwo będzie naturalnym przedłużeniem naszego gatunku.

Parys wstał i zębami przesunął gałąź, która leżała pod świerkiem. Kolejno łapami wygrzebał trochę ziemi oraz ulokował się bliżej matki. Ich ciepło przenikało poprzez sierść, rozgrzewając nie tylko ciała, ale i serca.
-Będzie mi cię brakowało – przyznała.
-Dlaczego muszę odejść? – popatrzył w przestrzeń. -Dlaczego nie mogę żyć z wami?
-Bowiem musiałbyś przestrzegać hierarchii panującej w watasze. Nie byłbyś alfą. A wiesz przecież, że wysoki status w grupie oznacza pierwszeństwo rozrodu i dostępu do jedzenia.
-Do tej pory nie mieliśmy problemów ze zdobywaniem pożywienia… – odparł Parys.
-Prawda. Ojciec pilnował rytmu wędrówek, dzięki czemu mogliśmy lepiej eksplorować teren, a zimą na spokojnie przemieszczać się nawet o kilkadziesiąt kilometrów. Latem natomiast bez żadnych przeszkód osiąść na nowym terytorium, które miało kilkaset kilometrów. Teraz wszystko się zmieni.
-Czyli to pewne? Trzeba stąd odejść? – Parys znowu spojrzał na matkę.
-Na Alasce zniesiono wszystkie prawa, które chroniły dzikie zwierzęta: wilki, kojoty, niedźwiedzie czy renifery. Teraz mogą zabijać matki z młodymi, wchodzić do naszych nor, strzelać z helikopterów i wybudzać hibernujące niedźwiedzie. Nie mamy innego wyjścia.
-Ale przecież Denali National Park to narodowy rezerwat!
-Prawo obejmuje również rezerwaty.
-Dlaczego tak zrobili?
-Chcą polować. Lubią zabijać, a nasze szczątki traktują jako trofea.
-Lecz niedawno wilki były na liście gatunków zagrożonych.
-Już nie są, wykreślono nas.

Przeczytaj również:
Udostępnij:
Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Pinterest
Email