Grecja – Saloniki

Grecja - Saloniki

grudzień 2023

Dzień 1

 Gdy byłam kilkuletnią dziewczynką pojechałam z rodzicami na wczasy po Ɓałkanach. Wtedy podróżowaliśmy samochodem, spaliśmy na dzikich plażach i jedliśmy jedzenie z harcerskich menażek. Jedynym z krajów, które zwiedziliśmy wówczas była Grecja. Pamiętam ten kraj bardzo dobrze. Godzinne kąpiele w cieplym morzu, samotne błądzenie po ulicach Aten (gdyż zgubiłam się tam o północy) i trzęsienie ziemi w Salonikach …
Grecji poświęciłam książkę „Rzeka Prawd”, wielokrotnie jeździłam też do tego kraju na wakacje. Jednak dopiero dzisiaj wróciłam do Salonik. Stojąc na brzegu morza czułam, jak bije moje dziecięce serce…

Dzień 2

Ach te Saloniki… Choć w mieście pomników jest sporo, to Kassandros swojego nie ma. A powinien? No chyba tak. Przecież był królem Macedonii i założył miasto w 315 roku p.n.e. na cześć Thessalonike, swojej żony, która de facto była siostrą Aleksandra Wielkiego.
No i tak się stało, że potomni nazwę zostawili, a o założycielu zapomnieli. Ciekawe, dlaczego? Bo jak mniemam, historia ich interesuje. Na ulicach Salonik mnóstwo jest wykopalisk i dziur w ziemi. Jeszcze więcej niż pomników. Czego szukają? Resztek dawnego świata? A może źródeł zysku?
 
Dzisiejsze Saloniki tętnią życiem. Populacja liczy 800 tys. ludzi, co czyni je drugim, po Atenach, największym miastem w Grecji. Zobaczcie, jak pięknie wyglądają w świątecznym okresie 🙂✨️✨️✨️

Dzień 3

Dzisiaj pokonaliśmy pieszo ponad 20 kilometrów. Spacerowaliśmy ulicami miasta, którego sto lat temu praktycznie nie było. Zniknęło z powierzchni ziemi zaledwie w 32 godziny, pozostawiając bez dachu nad głową 70 tysięcy mieszkańców.
Pożar wybuchł 18 sierpnia 1917 roku, około godziny piętnastej. Podobno iskra z kuchennego pieca wpadła na stos słomy. A potem wszystko potoczyło się błyskawicznie, gdyż silny wiatr przenosił ogień z budynku na budynek. Strawił 9500 domów na obszarze jednego kilometra kwadratowego.
 
W aktach odnotowano: „Spopielone zostały tam wszystkie banki, wszystkie siedziby firm handlowych, wszystkie hotele oraz praktycznie wszystkie sklepy, teatry i kina. Większość kościołów szczęśliwie przetrwała, ale po wspaniałej bizantyjskiej bazylice Świętego Dimitriosa pozostały jedynie gołe mury”.

Dzień 4

Nasz weekend w Grecji dobiega końca. Saloniki ugościły nas wspaniale: piękną pogodą i świąteczną aurą. Przez trzy dni zwiedziliśmy wszystkie najważniejsze atrakcje i oczywiście pozdrowiliśmy setki kotów, które wychodziły nam naprzeciw. Trochę żal opuszczać ten kraj „mlekiem i miodem płynący”, ale przecież Polska jest jeszcze piękniejsza 🙂
 
Co zobaczyliśmy dzisiaj w Salonikach?
W południe wybraliśmy się do ZOO, które znajduje się na wzgórzu Kedrinou. Szliśmy około trzy kilometry pod górę. Najpierw droga wiodła przez miejskie zabudowania, a potem gęsty las. Widoki na morze zapierały dech w piersiach. Samo ZOO jest bardziej przepięknym parkiem krajobrazowym niż miejscem, w którym można zobaczyć egzotyczne zwierzęta. Przebywają tam głównie kaczki, gęsi, pelikany i inne ptactwo wodne. Widziałam też osła i rogacze. Niestety, warunki, w których przebywają, pozostawiają dużo do życzenia.
 
Drugą część dnia spędziliśmy nad morzem. Rejs po Zatoce Salonickiej był krótki, ale za to niezwykle relaksujący.