Ludzie i Żywność
Hologramowy Świat cz. IX
Dlaczego przysłano błazna? – zastanawiam się, obserwując hologramową postać.
Młody i potężny jak dąb mężczyzna siedzi na dywanie. Ubrany w kolorowy strój oraz czapkę z dzwoneczkami wygląda nieco zabawnie. Mimowolnie uśmiecham się, widząc jego konsternację. Patrzy na mnie wielkimi oczami, z których emanuje spokój i nie wie co zrobić.
-Wzywałam przecież eksperta, który zna sytuację żywnościową na świecie – tłumaczę. – Dlaczego przysłano ciebie?
-Przykro mi – spuszcza wzrok. – Widocznie ktoś uznał, że tak będzie lepiej. Gdy usłyszałem sygnał, natychmiast pobiegłem w tę stronę. Jak chcesz, to mogę sobie pójść…
-Nie, nie – zatrzymuję go. – Zostań. Rozumiem, że masz jakieś dane o sytuacji na świecie.
Potwierdza ruchem głowy, po czym wstaje z miejsca, poruszając czapką. Dzwoneczki dźwięczą niczym sanie świętego Mikołaja. Ale nie myślę o nich, bowiem przed naszymi oczyma nagle pojawia się hologramowa mapa świata.
-Co dziesiąty człowiek głoduje – oznajmia wprost, ściszonym i pełnym bólu głosem. – Dwa i trzy dziesiąte miliarda ludzi jest niedożywionych. A będzie jeszcze gorzej. W kuluarach mówi się, że w 2023 roku czeka świat największa klęska głodu w historii ludzkości.
Przełykam ślinę, po plecach przechodzi mi dreszcz. Zaskoczył mnie. Wiedziałam, że jest źle, lecz nie miałam pojęcia, że aż tak fatalnie. Tymczasem mapa zaczyna pulsować kolorami.
-Spójrz na czerwone obszary – wskazuje ręką. – Połowa walczy o życie w Azji, jedna trzecia w Afryce. Nie mają jedzenia. Eksperci spodziewają się zmasowanej fali głodu na tych obszarach. Przewidują ogromne migracje.
-W których krajach jest najgorzej? – pytam przerażona.
-W wielu jest tragicznie – wzdycha. – W Kenii głoduje dwa i cztery dziesiąte miliona osób, zaś w Nigrze—dwa i sześć dziesiątych miliona. Z powodu pustynnienia, w Burkina Faso właśnie umiera trzy i pół miliona ludzi.
-Dlaczego? – patrzę mu w oczy. – Co się dzieje?
-Reakcja łańcuchowa. Zmiany klimatyczne powodują susze, powodzie, pożary… Te z kolei niszczą żyzną warstwę gleby, a wraz z nią uprawy. Ludzie podsycają ten proces, degradując środowisko.
-Mówisz o dwutlenku węgla i metanie, które wpuszczają do atmosfery?
-Nie tylko. Glebę, rzeki i morza zatruwają bez ustanku. Odprowadzają ścieki, zanieczyszczenia przemysłowe czy nawozy. Tworzą bomby biologiczne, które niszczą całe ekosystemy.
-Ale przecież tak się dzieje od lat! – wchodzę mu w słowo. – Eksperci hamują ten proces.
-Daj spokój – otwiera szeroko oczy. – Kto hamuje? Osiemdziesiąt procent światowej emisji gazów cieplarnianych generują największe potęgi świata. Teraz mamy dodatkowe problemy.
-To znaczy? – podnoszę brwi.
-Doszła pandemia, która powiększyła liczbę niedożywionych o sto sześćdziesiąt milionów – błazen siada na sofie. – Natomiast wojna w Ukrainie doprowadzi do głodu kolejne dwieście pięćdziesiąt milionów ludzi.
-Brakuje zboża… – myślę głośno, spoglądając w okno.
-Tak. Ukraina to „spichlerz świata”. Eksportowano z niej między innymi pszenicę, kukurydzę czy olej słonecznikowy. Mnóstwo zboża pochodziło również z Rosji. Teraz tego nie ma, a przecież wiele krajów uzależnionych jest od dostaw. Na przykład Somalia i Benin. Ale także Egipt, Liban, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indonezja, Filipiny… – wymienia.
-Czy nie mogą importować zboża z innych krajów?
-Nie, gdyż te wprowadziły blokady. Borykają się z własnymi problemami. Susza dała im się we znaki. Obecnie chcą zapewnić bezpieczeństwo własnym mieszkańcom. Indie zabroniły eksportu zboża; Argentyna oleju sojowego i mączki sojowej; Iran ziemniaków, pomidorów, cebuli i bakłażanów; a Turcja wołowiny oraz baraniny.
Przygaszona siadam na fotelu i milczę. Kompletnie nie wiem, co o tym myśleć. Wygląda na to, że planeta może nas nie wyżywić, a winni tej sytuacji są ludzie.
-Nie chodzi jedynie o brak pożywienia – odzywa się błazen. – Lecz o redystrybucję tego, co jest.
Podnoszę wzrok i z zaciekawieniem przyglądam się jego twarzy.
-O czym mówisz? – dociekam.
-Mamy jedzenie, które jest marnowane. Do kosza trafia jedna trzecia wyprodukowanej żywności. Co ciekawe, najwięcej marnują Chiny, ponieważ prawie sto milionów ton rocznie. Również Indie, niemal siedemdziesiąt milionów ton rocznie.
-A w Polsce? – przeszywam go wzrokiem. – Jak wygląda sytuacja?
-Co roku wyrzucamy do kosza pięć milionów ton żywności, którą można byłoby spożyć – odpowiada i podchodzi do komputera. – Muszę lecieć – rzuca, wykręcając twarz i ręce w krzywym grymasie. Zupełnie tak, jakby chciał mnie rozbawić. Nie jest mi do śmiechu, jednak mimowolnie szczerzę zęby.
-Jesteś niesamowity – szepczę smutnym głosem. – Gdzie idziesz?
-Dzieciaki z Jemenu wzywają mnie. Wiesz – spuszcza wzrok. – Siedemnaście milionów osób głoduje w tym kraju, w tym dwa miliony dzieci. Te maleńkie istoty w ogóle mają bardzo źle. Co sześć sekund umiera z głodu jedno z nich. A wystarczyłyby dwa złote, aby zapewnić dziecku posiłek dziennie.
-Zbierasz dla nich pieniądze? – wołam do komputera. Widzę, że już wciąga go wirtualna przestrzeń.
-Krążę pomiędzy politykami, biznesmenami oraz zwykłymi ludzi – mówi. – Proszę ich, aby dali tyle, ile mogą. Wieczory spędzam z dziećmi – dodaje, znikając w czerni ekranu.
„Ludzie i Żywność” oznaczam kolorem brązowym, który kojarzę z zagrożonym poczuciem bezpieczeństwa i niepewnością jutra.
Fragment tekstu pochodzi z książki – Hologramowy Świat I. Planeta Ziemia i Człowiek – pierwsza część serii wprowadza nas w interaktywny dialog z hologramowymi naukowcami, oferując wgląd w najnowsze odkrycia i teorie naukowe. To fascynujące połączenie nauki i wyobraźni otwiera serię, stawiając pytania o naturę rzeczywistości i naszego miejsca w niej.
Przeczytaj również:
-
Kiedy powstał Wszechświat?
[Hologramowy Świat cz. I] -
Światy Równoległe
[Hologramowy Świat cz. II] -
Planety Życia
[Hologramowy Świat cz. III] -
Niepojęta Miłość
[Hologramowy Świat cz. IV] -
Królestwo Słodkiej Wody
[Hologramowy Świat cz. V] -
Magnetyzm Ziemi
[Hologramowy Świat cz. VI] -
Trzęsienia Ziemi
[Hologramowy Świat cz. VII] -
Populacja Ziemi
[Hologramowy Świat cz. VIII] -
Ludzie i Żywność
[Hologramowy Świat cz. IX]