Światy Równoległe
Hologramowy Świat cz. II
Budzi mnie stukanie. Kosmolog wychodzi spod klapy komputera, a tuż za nim podąża grupa przyjaciół.
-Zwariowałeś? – przecieram oczy, powoli zsuwając się z łóżka. – Jest druga w nocy. Co to za ludzie?
-Moje sobowtóry. Przybywają ze światów równoległych, będziemy wybierać ten najlepszy.
-U mnie w domu urządziliście sobie plebiscyt!? – pytam podirytowana, spoglądając na podłogę. Tuż przy drzwiach usadowiło się pięciu hologramowych kosmologów. Wszyscy tacy sami, w okularach, lecz o innych kolorach oprawek.
-Dość! – zamykam klapę. – Mów konkretnie, skąd ich wziąłeś. Niedawno opowiadałeś o teorii Wielkiego Wybuchu. Myślałam więc, że istnieje tylko jeden Wszechświat…
-Ależ skąd! – odbija. – Jest ich nieskończenie wiele, bilion bilionów. Nawet nie sposób zapisać tej liczby.
-Gdzie? – odruchowo rozglądam się wokół.
-Nie zobaczysz, ponieważ ukrywają się w innych wymiarach. Ty zaś potrafisz dostrzec jedynie trzy z nich: długość, wysokość oraz szerokość. Jeśli nawet pójdziesz za Einsteinem, traktując czas jako czwarty wymiar, to i tak będzie za mało…
-Ile dokładnie jest tych wymiarów? – ze zdumieniem podnoszę brwi.
-To zależy, której teorii się uchwycimy – kosmolog w czerwonych oprawkach podnosi się z miejsca i odpowiada przewrotnie. – Niektóre mówią o pięciu lub siedmiu wymiarach, inne natomiast o dziesięciu bądź dwudziestu sześciu. Ale najbardziej popularna dzisiaj teoria wskazuje na jedenaście: czyli cztery, o których mowa powyżej, jak również siedem ukrytych, jednak niedostępnych dla twoich zmysłów.
-Czy naprawdę nie mogę zobaczyć tych Wszechświatów?
-Nie, gdyż czasoprzestrzenie pozwijane są w maleńkie, rozciągłe struny o rozmiarach subatomowych – przełyka głośno ślinę. – Są tak małe, że nie rejestruje ich nawet najnowocześniejsza aparatura. Lecz wciąż drgają i wibrują, niczym struny gitary. Zmieniają tony i przyjmują różne właściwości. Im bardziej są napięte, tym trudniej wyczuć ich obecność. Wokół nas znajduje się niezliczona ilość tego typu „ruloników”. One rozgałęziają się i tworzą wewnętrznie powiązane obiekty tzw. brany.
-To w nich ukrywają się Wszechświaty?
-Tak. W każdym z nich żyją kopie nas. Jesteśmy identyczni, lecz nasze życia przebiegają inaczej.
-Jak?
-Według alternatywnej opcji. Ilekroć dokonujesz wyboru, zdaje ci się, że rezygnujesz z czegoś, z jakiejś innej drogi, którą mogłabyś podążać. Tymczasem ona spełnia się w równoległym świecie. Dlatego istnieje nieskończona ilość wersji zarówno nas, jak i tych światów.
-Niepojęte.
-Wyobraź sobie, że nasz Wszechświat jest „bąbelkiem”, w którym żyjemy – kosmolog podchodzi bliżej, zakreślając rękami koło.
-Jak w mydlanej bańce…?
-Dokładnie. Ta rośnie, ale także potrafi rozmnażać się, tworząc kolejne „bańki”.
-Niczym matka, która rodzi dzieci?
-Tak.
-Ale jak to możliwe?
-W jej wnętrzu powstają czarne dziury, czyli zapadają się gwiazdy pod wpływem własnej grawitacji. Wówczas dochodzi do zderzenia branów, co powoduje powstawanie następnych Wszechświatów. Taki cykl się powtarza…
-Z tego wynika, że nasz Wszechświat również dryfuje w jakimś ogromnym Meta-Wszechświecie i nie powstał w wyniku wybuchu „osobliwości”, o której wspomniałeś poprzednio.
-Racja. W tej koncepcji jest jednym z nieskończenie wielu „bąbelków”, częścią ogromnego Multiwersum, które zawiera różne wersje poszczególnych światów. Każdy z nich rozszerza się w nieskończoność, trudno je dogonić.
-Czy mogłabym się do któregoś jakoś przedostać?
-Raczej nie – kosmolog odwraca głowę – Brany są niezależne, oddzielone od siebie. W twoim świecie nie wymyślono jeszcze sposobu na podróżowanie pomiędzy „bąbelkami”.
-Ale przecież… – przerywam mu, obejmując wzrokiem jego przyjaciół, którzy właśnie podeszli do komputera. – Wam udało się tutaj przybyć.
-Dzięki przenikającej grawitacji – odpowiada jeden z nich, zanurzając nogi w ekranie.
-Dokąd idziecie!? Przecież mieliście wybierać najlepszy Wszechświat…
-Zrezygnowaliśmy z tych teoretycznych rozważań – kosmolog w czerwonych oprawkach rzuca w moją stronę. – Wolimy powrócić do życia, które wybraliśmy. Z niego korzystać. Ty lepiej zrób tak samo – dodaje, wskakując w czerń ekranu. – Bowiem ta opcja już się nie powtórzy.
-Lecz mówiłeś…
Nie słyszy. Znika, a wraz z nim pozostali kosmolodzy.
„Światy Równoległe” kojarzę z barwą fioletową, która symbolizuje tajemnicę i magię.
Fragment tekstu pochodzi z książki – Hologramowy Świat II. Genetyczne Idealne Istoty – druga część serii rzuca światło na mroczny świat genetycznie zmodyfikowanych istot. Eksploruje konsekwencje manipulacji genetycznej i etyczne dylematy, stawiając pytania o granice ludzkości i moralności w kontekście postępu naukowego.
Przeczytaj również:
-
Światy Równoległe
[Hologramowy Świat cz. II] -
Kiedy powstał Wszechświat?
[Hologramowy Świat cz. I] -
Trzęsienia Ziemi
[Hologramowy Świat cz. VII] -
Ludzie i Żywność
[Hologramowy Świat cz. IX] -
Magnetyzm Ziemi
[Hologramowy Świat cz. VI] -
Niepojęta Miłość
[Hologramowy Świat cz. IV] -
Królestwo Słodkiej Wody
[Hologramowy Świat cz. V] -
Populacja Ziemi
[Hologramowy Świat cz. VIII] -
Planety Życia
[Hologramowy Świat cz. III]